OŚWIADCZENIE

Oświadczenie

W związku z pojawiającymi się publikacjami prasowymi dotyczącymi mojej osoby, w pierwszej kolejności apeluje do ludzi mediów o rzetelne przekazywanie informacji zawierające także moje stanowisko. Rozumiem, że pęd za sensacją powoduje, że łatwiej jest stawiać zarzuty niż czekać na ich wyjaśnienie, jednak proszę pamiętać, że nierzetelne i nieprawdziwe informacje w publikacjach prasowych podważają zaufanie nie tylko do mnie, ale przede wszystkim do fundacji, która pomaga tysiącom kobiet w ich najtrudniejszej sytuacji życiowej. Informacje takie zaburzają poczucie bezpieczeństwa oraz wzbudzają niepokój zarówno u osób pracujących w fundacji, jak i u klientek. Nie wspomnę już nawet o sponsorach, grantodawcach oraz indywidualnych darczyńcach fundacji.

Wiem też, że prostowanie nieprawdziwych informacji nie ma najmniejszego sensu. Redakcje odmawiają publikowania nawet najbardziej rzeczowych sprostowań, a sprawy w sądzie ciągną się latami. Nawet jeśli wygram i redakcja będzie musiała zamieścić sprostowanie, to po pierwsze uczyni to w mało widocznym miejscu, a po drugie nikt już nie będzie pamiętał, czego dotyczyła sprawa. Będzie tylko pamiętał, że ja to ta „zła”. Dlatego proszę o cierpliwe zaczekanie na wyniki prac komisji powołanej przez Radę oraz audytu finansowego, czy ewentualną kontrolę inspekcji pracy, które to będą miały za zadnie wyjaśnić dogłębnie sytuację panującą w Centrum Praw Kobiet. Całe życie wierzyłam, że prawda sama się obroni, więc nie chcę występować jako adwokat w swojej sprawie. Wywołana jednak do tablicy jestem zmuszona, choć częściowo odnieść się do stawianych mi publicznie zarzutów.

I tak: Centrum Praw Kobiet to przede wszystkim 28 lat mojej ciężkiej pracy – zbudowałam tę fundację od podstaw. Przez Fundację przewinęło się z pewnością sporo ponad tysiąc pracowników, zleceniobiorców i wolontariuszy, pomogliśmy ponad 100 tysiącom kobiet. Dziś Fundacja współpracuje z około 100 osobami. CPK, jak każda inna instytucja, przechodziła przez lata liczne kontrole. Nigdy żaden urząd, żaden kontrolujący organ nie stwierdził mobbingu ani innych tego rodzaju nieprawidłowości. Owszem, mogłam popełniać błędy, mogłam mieć gorszy dzień, mogłam podjąć gorszą lub lepszą decyzję. Nigdy jednak nikogo celowo nie obraziłam, nie działałam na niczyją szkodę, a jeśli zrobiłam to nieumyślnie – w tym miejscu przepraszam. Prawa kobiet są dla mnie szczególnie ważne, a mobbing uważam za niedopuszczalny.

Każda instytucja i organizacja potrzebuje lidera/ki chociaż różne są modele zarządzania. Zawsze jest jednak tak, że to osoby zarządzające, które ponoszą prawną odpowiedzialność za funkcjonowanie organizacji mają ostateczny głos. Nie da się jednak zarządzać w taki sposób, żeby dogodzić wszystkim. W Fundacji, szczególnie tak dużej jak Centrum Praw Kobiet, potrzebna jest uczciwość i transparentność, w tym w wydawaniu środków publicznych. Zdarzało mi się reagować, nawet dość ostro, gdy niektóre dyrektorki, czy współpracownice naruszały te zasady. Jeśli któraś z pracownic nie przestrzega tych zasad, to trzeba zwrócić jej uwagę lub się z nią rozstać. Pozostałe pracownice nie były zwykle informowane o przyczynach nieprzedłużenia umowy, czy kontraktu z taką osobą. Kierowałam się zawsze, może błędnie, zasadą, że chwalimy publicznie, lecz brudy pierzemy w samotności. Nie niszczmy człowieka, kiedy raz się potknął. Wiem, że zarządzanie wiąże się z podejmowaniem niepopularnych decyzji i często niezrozumiałych dla postronnych obserwatorów. Tu jednak liczy się jedno – organizacja jako całość, osoby które korzystają z naszej pomocy a nie komfort poszczególnych pracownic. Nierzadko zdarzało się, że współpracowniczki zarzucały mi, że zawsze staję po stronie klientek, a nie po ich stronie, nawet jeśli coś źle zrobiły.

Dlaczego zatem po 28 latach mojej pracy pojawiają się takie zarzuty?
Przede wszystkim zarzuty te stawia grupka „ambitnych” kobiet, których celem jest przejęcie fundacji lub zniszczenie jej i przejęcie sponsorów. Takie głosy zresztą zaczęły do mnie dochodzić od pewnego czasu. Sama również, ponad 10 lat temu tego doświadczyłam ze strony jednej z moich byłych pracownic, która za wszelką cenę dążyła do „kierowania” fundacją, a gdy odmówiłam, zaczęła siać zamęt i namawiać inne osoby aby ją wsparły w atakach na mnie. W międzyczasie założyła własną Fundację.

Znam inne przypadki, przejęcia od organizacji przez osoby pracujące w niej, sponsora. Ostatnim tego typu przypadkiem było założenie w listopadzie 2022 roku przez dyrektorkę oddziału CPK w Poznaniu stowarzyszenia, którego skrót brzmi – uwaga – CPK. Już wystąpiła do władz o przejęcie naszego lokalu w Poznaniu.

Zarzuty mobbingu to nie pierwsza próba zdyskredytowania mnie w sferze publicznej. Mam świadomość, że są osoby, które od lat próbują uprawiać czarny PR przeciwko mnie i Fundacji. W 2011 roku jedna z moich byłych pracownic oskarżyła mnie mobbing – w wyroku Sąd uznał, że to ja byłam ofiarą mobbingu ze strony pracownicy. Dysponuję wyrokiem i uzasadnieniem w tej sprawie. Mogłam się spodziewać, że mogą znaleźć się inne, które spróbują pójść tą drogą wiedząc, że zarzut ten jest szczególnie niszczący dla organizacji kobiecej.

Nie ukrywam, że w niektórych sprawach pomiędzy mną i częścią zespołu występowała różnica zdań z oskarżającymi mnie kobietami. Przyczyniła się do tego m.in. pandemia. Kiedy chciałam przywrócić normalne funkcjonowanie CPK, niektóre z oskarżających mnie dzisiaj kobiet miały inną wizję pracy – zdalną. Z domu nie da się jednak pomagać potrzebującym. Pracowałyśmy nad restrukturyzacją w Fundacji, zaczęłyśmy wprowadzać zestandaryzowane narzędzia do sprawozdawczości, które pozwoliłyby nam nie tylko mieć lepszy wgląd w pracę oddziału, ale także pozwalałyby nam ujednolicić statystyki – mieć wgląd w pracę zatrudnionych osób. To budziło duży opór. Chociaż jesteśmy jedną organizacją,
niektóre dyrektorki próbowały zasłaniać się RODO, chociaż to czego oczekiwałyśmy nie miało nic wspólnego z przepisami. Podjęta przez dyrektorkę próba uzyskania od osoby odpowiedzialnej za pozyskiwanie funduszy, pogłębionej analizy i wniosków z jej działań, spotkała się z odmową wykonania tego zadania. Ja z kolei nie dostałam nawet odpowiedzi na swoje dwa maile.

Jedyne co mnie dziwi, to fakt, że media, które znają mnie od 28 lat, które wspierały moją działalność, teraz z taką łatwością stają przeciwko mnie. Łatwo przykleja się łaty, trudniej je oderwa Proszę przyjrzeć się dokładnie, co było motywem działania szkalujących mnie osób. Komisja zdecyduje Czy osoby te dysponują jakimiś, dowodami potwierdzającymi mobbing,? W doniesieniach medialnych epatujących słowem mobbing , to co rzuca się w oczy, to nie żaden mobbing, ale zarzuty dotyczące umów i sposobu zarządzania. Dlatego jeszcze raz apeluję. Proszę o wstrzemięźliwość w ferowaniu wyroków. Wyniki kontroli wyjaśnią wszystkie Państwa wątpliwości.

Urszula Nowakowska

Pomoc w czasie pandemii Pomoc w czasie pandemii