Przedmowa prof. Ewy Łętowskiej do książki „Moimi słowami” Ruth B. Ginsburg

Przedstawiamy przedmowę prof. Ewy Łętowskiej do książki „Moimi słowami” Ruth B. Ginsburg  i przypominamy, że 15% ze sprzedaży e-booków trafi do Centrum Praw Kobiet!

Sławna i Osławiona.

Przedmowa do polskiego wydania

prof. Ewa Łętowska

Angielski termin notorious ma dwa przeciwstawne znaczenia. I tę właśnie grę słów – sławna/osławiona – często wykorzystywano, mówiąc i pisząc o bohaterce książki, którą dziś oddajemy w ręce polskiego Czytelnika. A jest nią niedawno zmarła sędzia Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, świetna prawniczka Ruth Bader Ginsburg (15.03.1933 − 18.09.2020).

RBG, aby użyć powszechnie stosowanego wobec niej akronimu, była postacią niezwykle barwną, prawdziwą ikoną popkultury. To zresztą jedno ze źródeł jej sławy. Sama drobniutka, filigranowa, obdarzona bardzo wyrazistą twarzą, nosiła ogromne okulary stanowiące jej znak firmowy. Posłużyła jako wzór do serii kolorowanek, gdzie kunsztowny zarys postaci ma wypełnić kredka lub farba. Podobno takie malowanki bardzo uspokajają, inspirują i ogólnie wywierają korzystny wpływ – nie tylko na dzieci. Jej słynne perełkowe kołnierzyki i koronkowe żaboty noszone do zwykłej czarnej togi (inne, gdy zgadzała się z opinią większości, a inne, gdy zamierzała złożyć zdanie odrębne) sprzedawano w formie broszek i przypinek. Jej podobizna ozdabiała kubki, etui telefoniczne, koszulki i Bóg raczy wiedzieć, jakie jeszcze gadżety. Brała udział w przedstawieniach operowych w rolach mówionych (księżna Krakentorp w Córce pułku Donizettiego) bądź jako persona muta (w Straussowskiej Ariadnie na Naksos). Wcielała się w postacie zabawnych jurystów na deskach teatru. Dawała odczyty o sędziach, sprawiedliwości i zagadnieniach prawnych w dziełach operowych, uczestniczyła w telewizyjnych show, a wreszcie sama stała się bohaterką operowego libretta (o czym też w tej książce przeczytamy). Powstał nawet film fabularny Z uwagi na płeć, poświęcony początkom jej kariery i walce z dyskryminacją (w Ruth Bader Ginsburg wcieliła się Felicity Jones). Tę bogatą działalność uwieczniono w niezliczonych fotografiach, karykaturach, relacjach prasowych, wywiadach i publikacjach książkowych.

 

Książka Moimi słowami ukazała się w 2016 roku, jeszcze za życia bohaterki. To właściwie pozycja dokumentacyjna. Otwiera ją przedruk – z gazetki szkolnej z 1946 roku – jednej z pierwszych publikacji Ruth Bader (wtedy jeszcze nie Ginsburg), a zamyka informacja o najważniejszych wydarzeniach w Sądzie Najwyższym Stanów Zjednoczonych w trakcie sesji 2015–2016 r. „Pomiędzy” mamy dokumentację działań publicznych, które uczyniły z RBG celebrytkę, ale przede wszystkim wiele informacji o rozstrzyganych z jej udziałem sprawach, które ugruntowały reputację naszej bohaterki na niwie zawodowej. Jednocześnie przecież Ruth Bader Ginsburg była znakomitą prawniczką o pięknej, choć niełatwej karierze, bystrym umyśle i ciętym piórze.

Ukończywszy w latach pięćdziesiątych studia na Harvardzie i Columbii, ciężko walczyła o uznanie dla swojej inteligencji, talentu i pracowitości. W ramach Amerykańskiego Stowarzyszenia Wydziałów Prawa angażowała się w walkę na rzecz równouprawnienia kobiet i ich przyzwoitego traktowania. Nie chodziło o czysto formalne „podciągnięcie” kobiet do tego, co prawo przyznaje mężczyznom. Ginsburg domagała się zmiany standardu traktowania obu płci, tak aby miarą nie była wyłącznie męska perspektywa. Oponowała więc przeciw „romantycznemu paternalizmowi”, który nakazywał pobłażliwie traktować „ochronne” wykluczenie kobiet „dla ich dobra”. Proponowane przez nią ujęcie było nowością w USA. Podobny paternalizm, co swego czasu wytknął rzecznik praw obywatelskich, bywa tolerowany w Polsce − chodziło o kobiety, którym odmawiano prawa do zatrudnienia na stanowisku maszynisty kolejowego, bo „zbyt ciężko” (RPO/14371/89/I), i o dyskryminację pracowników poczty (RPO/60469/90/III), gdzie występował podobny problem jak w amerykańskiej sprawie Frontiero vs. Richardson z 1974 r., która przyniosła RBG powszechne uznanie. Chodziło mianowicie o świadczenia socjalne przyznawane żonom pracowników, a nieprzysługujące mężom pracownic.

We współpracy z American Civil Liberties Union Bader Ginsburg prowadziła program precedensowych spraw dotyczących dyskryminacjii, a w 1996 roku spod jej ręki wyszło uzasadnienie ważnego wyroku w sprawie Stany Zjednoczone vs. Virginia Military Institute, w którym za działanie dyskryminacyjne uznano wykluczenie kobiet z procesu rekrutacji do tej wojskowej uczelni. Do Sądu Najwyższego USA nominował ją prezydent Bill Clinton w 1993 roku jako drugą w historii kobietę (pierwszą była republikanka Sandra Day O’Connor, powołana dwanaście lat wcześniej). Wśród sędziów Sądu Najwyższego demokratka RBG lokowała się na liberalnym skrzydle.

 

Nasza książka, z uwagi na czas jej wydania w Stanach Zjednoczonych, nie notuje ostatniego ważnego sądowego dokonania RBG. W 2018 roku Sąd Najwyższy USA rozpatrywał słynną sprawę odmowy upieczenia weselnego tortu, który w Colorado zamówiła para gejów. Sąd większością głosów uznał prawo przedsiębiorcy do odmowy przyjęcia zlecenia, ale sędzia Ginsburg dopatrzyła się dyskryminacji zamawiających i złożyła zdanie odrębne. Argumentowała, że Charlie Craig i David Mullins poprosili o zwykły tort weselny. Nie mówili o żadnym przesłaniu ideowym czy szczególnym elemencie odróżniającym ich tort od innych tortów, które cukiernik mógłby upiec dla jakiejkolwiek innej pary (niezależnie od tego, kto by ją tworzył) celebrującej zaślubiny.

 

Jak wspomniałam, Ruth Bader Ginsburg doczekała się opery na swój temat. Zaszczyt ten dzieli z innym (także już nieżyjącym) sędzią Sądu Najwyższego USA, Antoninem Scalią. Derrick Wang, kompozytor amerykański o korzeniach birmańskich, napisał operę pod skromnym tytułem Scalia/Ginsburg. Ginsburg to oczywiście bohaterka naszej książki, a Scalia to również świetny prawnik, błyskotliwy mówca z niewyparzonym językiem. O ile jednak Bader Ginsburg była lewicującą liberałką, o tyle Antonin Scalia stanowił uosobienie konserwatyzmu. Ostentacyjnie zachowawczy, należał do „oryginalistów” sprzeciwiających się próbom poszukiwania w konstytucji problemów i znaczeń wykraczających poza to, co uważali za pierwotne znaczenie tekstu. Mimo zasadniczych różnic światopoglądowych i zawodowych ta dwójka znana była z przyjacielskich kontaktów, których podstawę stanowił nie tylko wzajemny profesjonalny szacunek, ale przede wszystkim wspólne zamiłowania muzyczne.

Zgrabnie napisana opera miała prapremierę w 2015 roku i od tej pory bywa często wystawiana w czasie różnych festiwali, na kampusach studenckich oraz przy innych okazjach (swego czasu zorganizowano nawet specjalną inscenizację w siedzibie Sądu Najwyższego USA). Jej fragmenty można usłyszeć na YouTube. Libretto (opublikowane w „Columbia Journal of Law and the Arts”ii) tworzą skompilowane przez autora autentyczne wypowiedzi dwojga tytułowych bohaterów – cytaty z ich uzasadnień, zdań odrębnych, wystąpień medialnych i twórczości pisarskiej. Publikacja jest opatrzona niezwykle drobiazgowymi przypisami wskazującymi proweniencję wypowiedzi, zarówno cytowanych dosłownie (wskazano m.in. judykaty, z których pochodzą), jak i tylko aluzyjnie przewijających się przez tekst. Podano także nawiązania do zapożyczeń muzycznych (Händel, Mozart, Verdi, Bizet, Sullivan, Puccini, Strauss). Obsada jest trzyosobowa: sopran (RBG), tenor (Scalia) i bas (Narrator) – spiritus movens akcji, odpowiednik Zarastra z Czarodziejskiego fletu. Jednogodzinna akcja rozgrywa się w Sądzie Najwyższym, gdzie sędzia Scalia ma być poddany różnym próbom. Tak często składał zdanie odrębne, że można mieć wątpliwości, czy to nie dyskwalifikuje go jako sędziego. Z pomocą przychodzi mu jednak RBG, zjawiając się w aurze właściwej dla Królowej Nocy (również z Czarodziejskiego fletu Mozarta). Jej przybycie wzbudza niezadowolenie Narratora − wszak szczelnie opieczętował pomieszczenie, aby nikt nie mógł się do niego dostać. Ale no man can leave or enter nie znaczy no woman, a RBG dowiodła, że potrafi rozbijać szklane sufity. Akcja toczy się wokół znanych różnic w poglądach obojga bohaterów na konstytucję, prawa kobiet, dyskryminację mniejszości, aborcję, wspieranie akcji afirmatywnych, małżeństwa jednopłciowe, ochronę środowiska, karę śmierci, ograniczenie prawa do posiadania broni. Kulminacyjna scena opery to duet „Jesteśmy różni, jesteśmy jednością”. Jest to wielka pochwała wolności, konstytucji, ducha obywatelskiego, przyjaźni. Tytułową sentencję (E Pluribus Unum) można znaleźć na każdej amerykańskiej monecie i na urzędowej pieczęci USA. Aż do 1956 roku, gdy jej miejsce zajęło In God We Trust, była oficjalnym amerykańskim mottem państwowym. Początkowo upamiętniała rząd narodowy powstały przez połączenie stanów w XVIII wieku, ale z czasem zyskała głębszy sens, symbolizując amerykański melting pot − czyli jedność narodową powstającą z i wzbogaconą o i poprzez różnorodności. W operze D. Wanga różnice dzielące protagonistów nie wykluczają ich zgodnej współpracy w obronie wartości i mechanizmów konstytucyjnych.

Sędziowie Sądu Najwyższego USA są powoływani dożywotnio i wyłącznie od ich woli zależy, kiedy ustąpią. W 2016 roku, gdy bliska była perspektywa zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich, RBG − której publiczne wystąpienia zawsze były pilnie słuchane – sarkastycznie stwierdziła, że w razie nastania tej prezydentury należałoby rozważyć możliwość przeniesienia się gdzieś daleko, najlepiej do Nowej Zelandii. Mimo całej sympatii opinii publicznej, niezmiennie towarzyszącej RBG, słowa te ściągnęły na nią falę krytyki. Twierdzono, że sędziemu nie uchodzi wypowiadać się w tak niepowściągliwy sposób. Ba, rozległy się nawet głosy, że czas ustąpić. Sędzia przyznała, że ją poniosło, wyraziła chłodne ubolewanie, ale stanowiska nie opuściła. I pracowała dalej – bez taryfy ulgowej. Coraz drobniejsza, coraz słabsza fizycznie (jest kilka wzruszających zdjęć, gdy publicznie ulega senności na jednej z nasiadówek albo rehabilituje się na siłowni w czasie walki z chorobą), intelektualnie była w formie do końca życia. Zmarła we wrześniu 2020 roku − na posterunku. Nie dożyła końca kadencji Donalda Trumpa, choć bardzo jej na tym zależało.

W czasie ceremonii pogrzebowych oddano jej hołd na Kapitolu, w National Statuary Hall – jako pierwszej w historii kobiecie i pierwszej osobie żydowskiego pochodzenia.

 Ewa Łętowska

––––––––––––

i Wspominane w tej książce: Reed vs. Reed z 1971 r. (dyskryminacyjny charakter stanowych regulacji dotyczących prawa do dysponowania majątkiem dzieci), Weinberger vs. Wiesenfeld z 1975 r. (dyskryminacja w związku ze świadczeniami dla wdów i wdowców z małoletnimi dziećmi), Duren vs. Missouri z 1979 r. (mężczyzna wylosowany do ławy przysięgłych miał obowiązek przyjąć wybór, kobieta zaś mogła zrezygnować, co sugerowało, że jest mniej wartościowa jako ławnik).

ii 38 „Columbia Journal of Law and the Arts” 237 (2015), s. 239–292.

Pomoc w czasie pandemii Pomoc w czasie pandemii