Kończy się rok, więc jak wielu i wiele z Was robię w głowię posumowanie 2020 roku. Problemy, jak każdy, miałam, ale one nie wysuwają się na pierwszy plan. Obrazy służb medycznych w kombinezonach zostaną mi w pamięci, jak zapewne większości. Szok jakiego doznałam widząc ogrom policji obstawiającą prywatny dom w Warszawie również zapamiętam. Bo przecież kobiety nadal długo czekają na interwencje chowając się gdzieś z dziećmi przed sprawcą przemocy. Deficyty kadry są przecież… Poczucie po ogłoszeniu „wyroku” „Trybunału Konstytucyjnego”, że popełniłam błąd zostając w Polsce 20 lat temu.
Jednak ogół jest tylko tłem, a każdy z nas zastanawia się nad swoimi prywatnymi marzeniami, porażkami, sukcesami. Myśląc pod tym kątem widzę, że zadbałam o los wielu osób. Są mi wdzięczne, dobro wraca (nawet czasem pod ten sam adres). To wielkie szczęście, bo zamieniam zło, które mnie spotkało, w dobro. Można. Z drugiej strony to daje hejt i agresję, której nie rozumiem i rozumieć nie chcę.
No, ale miało być o moich osobistych marzeniach… nie będzie. Zabrakło czasu, energii, przestrzeni. Jak co roku. Ciągle słyszę, że powinnam mieć więcej egoizmu. Nie umiem. I już mnie nudzi coroczne stwierdzenie, więc zaczęłam się zastanawiać, dlaczego. Prócz tego, że pomaganie sprawia mi ogromną satysfakcję, to gdzieś głęboko we mnie są nadal komunikaty, jakie mi wiele osób wbiło do mojej małej główki. Większości się pozbyłam inne nadal domagają się głosu.
Mała dziewczynka oskarżana o złe intencje będzie zawsze udowadniać, że jest inaczej. Nauczona, że jej potrzeby nie są ważne (bo kobieta ma się opiekować innymi) będzie swoje potrzeby zawsze odsuwać na bok, jako mniej istotne. Jeśli słyszała, że powinna być miła i uśmiechnięta, to się nauczyła używać maski zadowolenia nawet, gdy chce się jej płakać. A przecież płakać nie chce, bo wie, że wtedy „marze się”, a „baby tylko to potrafią”. Ona potrafi więcej, więc zrobi wszystko, aby to udowodnić.
Standardem jest brak zadowolenia ze swojego wyglądu. Prócz medialnego przekazu idealnego ciała dochodzi nauka dziewczynek, w co powinna się ubierać, jak czesać „bo jest dziewczynką”. Gdy jest kobietą odkrywa, że niekoniecznie chce tego, czego ją nauczono. No i na zawsze pozostanie w niej konflikt własnych pragnień z „powinnością”.
Oczywiście rozum działa i wie, że nie musi, jednak nasz mózg to nie tylko część analityczna, ale również emocjonalna. W przypadku doświadczenia krytyki, krzyków, bicia, wykorzystywania seksualnego, zaniedbania, agresji rówieśniczej w dzieciństwie, część emocjonalna mózgu działa inaczej. I nawet po psychoterapii do końca życia racjonalność walczy z emocjami. Na budowę mózgu nie mamy wpływu.
Ile z nas, dorosłych kobiet, nie doświadczyło żadnej przemocy w dzieciństwie? Mało.
Żyjemy w bardzo straumatyzowanym społeczeństwie. Wielopokoleniowe deficyty emocjonalne, ściśle związane z historią Polski. W większości rodzin (zwłaszcza starszych pokoleń) nadal chodzenie do psychologa czy psychiatry to wstyd.
W naszym kraju ugruntowany jest patriarchat. To on wciska nas w role, których często nie chcemy. I wcale nie musimy ich wypełniać.
Dwa powyższe czynniki stawiają Cię na straconej pozycji, jeśli urodzisz się dziewczynką w Polsce. Prawdopodobnie już po twoich narodzinach Twojej matce zszyją porodowe pęknięcie/nacięcie tak, aby ona czuła ból, ale jej mężowi „było dobrze” w czasie przyszłych stosunków. Potem wiele lat nauki, jak się kobietę traktuje i gdzie jej miejsce.
Tegoroczne protesty pokazują, jak bardzo mamy dość. Do rządzących nie dociera. Do części społeczeństwa też.
Ale to od nas zależy nasz los w 2021 roku. Czy będziemy słuchać patriarchalnych nauk, jakie nam wpojono. Czy będziemy siedzieć cicho, gdy obierają nam nasze prawa. Czy pozwolimy decydować mężczyznom o naszych losach? Czy będziemy zaspokajać potrzeby innych kosztem swoich?
Wszystko ma swój początek i koniec. Rok 2020 pokazuje, czego chcą Polki. Nie pozwólmy na kontynuację złych „tradycji” łamiących prawa nasze, naszych córek, matek i sióstr.
Uda się nam, bo jesteśmy silne. Znosiłyśmy patriarchat i wytrzymałyśmy. Damy radę wywalczyć lepsze jutro.