Inspiracją do zorganizowania kampanii były badania pokazujące, że mimo znacznego awansu społecznego i zawodowego po przekroczeniu progu domu kobiety wciąż pełnią tradycyjne role: są kucharkami, pomocami kuchennymi, sprzątaczkami, opiekunkami osób zależnych (dzieci, starszych, niepełnosprawnych członków rodziny). Postęp w tym obszarze jest niezwykle wolny, dlatego postanowiłyśmy na nowo podjąć ten właśnie temat.
Dlaczego Centrum Praw Kobiet podejmuje ten temat, skoro jak zauważyła jedna z dziennikarek, jesteśmy organizacją zajmującą się i kojarzoną głównie z problematyką przemocy wobec kobiet? To prawda, że problem przemocy wobec kobiet dominuje w naszej działalności, chociaż w misji Fundacji problematyka równouprawnienia kobiet i mężczyzn jest nie mniej ważna. A poza tym przemoc wobec kobiet i równouprawnienie płci są ze sobą ściśle związane. Aby skutecznie przeciwdziałać przemocy wobec kobiet musimy sięgnąć do korzeni i przeciwstawić się dyskryminacji kobiet w różnych sferach życia w tym również w domowej.
Warto wspomnieć, że w pierwszych latach swojej działalności CPK skupiało się na problematyce równouprawnienia płci. Aktywnie działałyśmy na rzecz kompleksowej ustawy o równym statusie kobiet i mężczyzn, zapisów w kodeksie pracy chroniących kobiety przed dyskryminacją na rynku pracy, zapisów o równości kobiet i mężczyzn w konstytucji. Niewątpliwą zasługą CPK jest zapis w art. 33 naszej konstytucji, który gwarantuje równouprawnienie nie tylko w życiu zawodowym, społecznym i politycznym ale także rodzinnym. Już wówczas w połowie lat 90., miałyśmy pełną świadomość tego, że aby mówić o równych szansach i równym traktowaniu kobiet i mężczyzn na rynku pracy, w polityce i w życiu społecznym musimy równolegle działać na rzecz równości w relacjach pomiędzy kobietami i mężczyznami w życiu rodzinnym i domu. W pierwszych latach XXI wieku CPK jako pierwsze zajęło się w opublikowanym wówczas raporcie problemem nieodpłatnej pracy kobiet i oszacowaniem jej wartości.
Parafrazując znane powiedzenie można z całą pewnością powiedzieć, że nie ma równości pomiędzy kobietami i mężczyznami w sferze publicznej bez równości w domu. Kobieta pracująca zawodowo i na drugim etacie w domu nie ma równych szans z mężczyznami w innych obszarach życia.
To, co także mocno podkreślałyśmy od początku naszej działalności, to także związek pomiędzy równością (a raczej jej brakiem) a przemocą wobec kobiet. Ratyfikowana przez nasz kraj Konwencja Rady Europy o przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, podobnie jak wiele innych dokumentów prawa międzynarodowego, wskazuje jednoznacznie na fakt, że historycznie ukształtowany brak równości płci jest istotną barierą utrudniającą kobietom korzystanie z należnych im praw człowieka i sprawia, że są one podatne na przemoc. Zaznacza także, że działania na rzecz rzeczywistej równości kobiet i mężczyzn są kluczowym elementem zapobiegania przemocy wobec kobiet. W Polsce niestety takie podejście z trudem przebija się do świadomości społecznej także tych, którzy są odpowiedzialni za tworzenie rozwiązań prawno-instytucjonalnych do zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet.
Chociaż z polityką równościową nie jest w naszym kraju najlepiej, to widoczny jest w ostatnich latach postęp jeśli chodzi o awans społeczno-zawodowy kobiet i wzrost ich aktywności społeczno-politycznej. Pomimo jednak kilkudziesięciu lat życia w systemie, który na sztandarach miał równouprawnienie płci, 30 lat, jakie minęły od przyjęcia demokracji politycznej, wzrostu aktywności zawodowej i politycznej kobiet, tradycyjny model ról społecznych kobiet i mężczyzn w sferze domowej opierał się i wciąż się opiera przemianom.
Oczywiście ten tradycyjny model kruszeje, co wiąże się z rosnącą świadomością kobiet i ich awansem w innych sferach życia, wciąż jednak utrzymuje się nierówny podział obowiązków domowych i w tej sferze zmiany zachodzą najwolniej. To od kobiet wciąż się oczekuje, że niezależnie od swojego statusu zawodowego, po powrocie do domu zajmą się gotowaniem, sprzątaniem, opieką nad dziećmi.
Nawet autorzy badania CBOS z 2018 r. nie kryli zdziwienia, że deklarowana przez większość polskich rodzin realizacja partnerskiego modelu rodziny nie przełożyła się na bardziej sprawiedliwy podział obowiązków domowych. Okazuje się jednak, że partnerstwo sprowadza się głównie do pracy zawodowej kobiety i mężczyzny i pozostaje bez większego wpływu na współdzielenie obowiązków w domu. Partnerstwo po polsku, co ciekawe, zwiększa dodatkowo obciążenie kobiet, które przejmują lub wykonują wiele obowiązków uważanych za typowo męskie. I tak wzrosło np. zaangażowanie kobiet w wykonywanie takich czynności jak zlecanie usług (o 8%) oraz wykonywanie drobnych napraw (o 7%), w które tradycyjnie mężczyźni są zaangażowani bardziej niż kobiety (odpowiednio 60 i 81%).
Mężczyźni tymczasem nie przejmują obowiązków uważanych tradycyjnie za należące do kobiet. Jak wskazują badania w większości gospodarstw domowych wyłącznie na kobietach spoczywa wykonywanie czynności związanych z praniem (82%) i prasowaniem (81%). Posiłki w prawie dwóch trzecich gospodarstw domowych wykonują również wyłącznie kobiety (65%). Co ciekawe, jeśli chodzi o sprzątanie i gruntowne porządki, to sytuacja uległa pogorszeniu w porównaniu z badaniem sprzed 5 lat. Czynności te spoczywają wyłącznie na barkach kobiet odpowiednio 61% i 57%, co stanowi wzrost o 3 punkty procentowe.
Bardziej egalitarny podział między kobietami i mężczyznami dotyczy tylko codziennych zakupów i wyrzucania śmieci. W połowie gospodarstw domowych nie ma osób na stałe zajmujących się tymi czynnościami (odpowiednio 51 i 50%). Warto jednak zwrócić jednak uwagę na fakt, że nie są to czynności szczególnie czasochłonne. Obowiązki opiekuńczo-wychowawcze są wciąż również domeną kobiet. Odsetek gospodarstw domowych, w których wyłącznie na mężczyźnie spoczywa opieka nad dziećmi, odrabianie lekcji czy opieka nad osobami z niepełnosprawnościami, nie przekracza 3%.
Szacuje się, że kobieta na prace domowe poświęca średnio 160 godzin miesięcznie. Badania pokazują, że sformalizowanie związku oraz pojawienie się w domu dzieci wzmacnia tradycyjny podział ról i sprawia, że kobiety coraz więcej czasu poświęcają na prace domowe. Zauważyć należy, że w krajach skandynawskich, tych najbardziej równościowych te różnice są najbardziej widoczne. Warto zwrócić uwagę na fakt, że nierówność w podziale domowych obowiązków jest zdecydowanie mniejsza z związkach, w których kobiety zarabiają więcej niż ich mężowie, ale zdecydowanie wzrasta na niekorzyść kobiet po pojawieniu się dzieci.
Ten ?drugi etat? ogranicza kobietom możliwości rozwoju zawodowego i udziału w życiu społeczno-politycznym. Narzędzia polityki społecznej, które mogłyby pomóc chociażby w większym zaangażowaniu ojców w wychowanie dzieci, takie jak urlopy ojcowskie lub rodzicielskie tylko dla mężczyzn, z trudem przebijają się do świadomości społecznej w Polsce. Dostępność do żłobków i przedszkoli wciąż jest w naszym kraju ograniczona, brakuje programów edukacyjnych, podręczników do szkół i kampanii społecznych, które poruszałyby problem nierównego podziału obowiązków domowych i podważały stereotypy dotyczące tradycyjnych ról społecznych kobiet i mężczyzn. Musimy angażować ojców, aby równo ze swoimi partnerkami dzielili obowiązki domowe i dawali swoim synom dobry przykład.
Startujemy z naszą kampanią 26 maja w Dzień Matki, bo to właśnie jak pokazują badania, kobiety mające dzieci są najbardziej obciążone obowiązkami domowymi. Słychać w naszym kraju narzekania i to nie tylko ze strony prawicowych polityków, że w Polsce rodzi się mało dzieci. Może to właśnie w nierównym podziale obowiązków domowych i wychowawczych tkwi tajemnica niskiej dzietności kobiet. Kobiety mają coraz większe aspiracje zawodowe i chcą prawdziwego, a nie deklaratywnego partnerstwa w rodzinie. Nadszedł zatem czas na REWOLUCJE DOMOWE.
Apelujemy do mężczyzn, aby w równym stopniu przyjęli odpowiedzialność za dom i byli prawdziwymi partnerami, a nie tylko pomocnikami swoich żon i partnerek. Mamy nadzieję także, że nasza kampania zachęci kobiety do większej asertywności w budowaniu partnerskich relacji z mężczyznami i do stawiania im większych wymagań w zakresie obowiązków domowych. Równość w domu to kwestia elementarnej sprawiedliwości społecznej, ale też inwestycja w lepszy świat dla kobiet i mężczyzn.
Urszula Nowakowska
Prezeska Fundacji Centrum Praw Kobiet